środa, 6 lutego 2013

Ula

Po wielu perypetiach studio i fotograf byli w blokach startowych. Ciuchy niecierpliwiły się na wieszakach. Brakowało jednego, zasadniczego elementu - modelki.
Były różne pomysły, np. taki, że ja sama wystapię jako modelka mojej własnej kolekcji. Pomysł upadł z kilku powodów, o których nie będę się publicznie wypowiadać ;)
Początkujące modelki, które były w zasięgu mojego budżetu, były za szczupłe. Moje ciuchy szyte są z myślą o kobietach, które mają czym odetchnąć i na czym usiąść. Poza tym patrząc w lustro wiem, że prawie każda kobieta ma jeszcze jeden bardzo newralgiczny punkt - brzuch. I to nie płaski. Właśnie o takich kobietach myślę szyjąc ciuchy BonBon. Chcę, żeby można w nich było zakryć to, co ma się do zakrycia, a pokazać to co najpiękniejsze.
Szukałam więc pięknej, wysokiej dziewczyny o prawdziwie kobiecych kształtach.
Myślałam, myślałam, przeglądałam zdjęcia znajomych na FB i wreszcie znalazłam - Ulę.
I był to strzał w dziesiątkę! Efekty widać, ale z kronikarskiego obowiązku wspomnę tylko, że poza urodą i figurą Ula ma wrodzony talent do pozowania i jest bardzo fotogeniczna.
Ula bardzo dziękuję!!!!

1 komentarz: