wtorek, 16 kwietnia 2013

Kreatywne podejście, czyli nic nie ma prawa się zmarnować

Jako, że już po sesji, której efekty niebawem, trzeba było rozpocząć pracę nad kolejnymi kreacjami. I tak zasiadłam i skroiłam spodnie. Niestety okazało się, że ciut przesadziłam z szerokością nogawek i to w tę nieodwracalną stronę. Co zrobić? Wyrzucić? Trochę szkoda materiału, a ja z natury oszczędna jestem. Chwila zastanowienia, spojrzenia z dystansem na spartolone spodenki i jak u pomysłowego Dobromira, ting, ding, ding, szalona koncepcja wpadła mi do głowy. Odwróciłam pospinałam, pozszywałam i jest super odlotowa bluza. Do zobaczenia za czas jakiś.

Póki co przypominam. Showroom i pracownia w Jerozolimie IV piętro, Al. Jerozolimskie 57, Warszawa. Przed wizytą proszę o kontakt telefoniczny i umówienie się, bo nie bywam tam zawsze.
Fot. internet: Victor&Rolf "Upside down"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz